Nie igraj z pożądaniem, okładka, książka

Nie igraj z pożądaniem – Sabrina Jeffries

Nie igraj z pożądaniem, czyli kolejna miłosna przygoda?

Tak, jak obiecałam, po przeczytaniu drugiego tomu „Niepoprawnych uwodzicieli”, natychmiast przystąpiłam do lektury trzeciej części tego cyklu, która zatytułowana jest „Nie igraj z pożądaniem”. Sabrina Jeffries wykazała się doskonałym pomysłem, przedstawiając losy kolejnych dam i gentlemanów, powiązanych ze sobą więzami krwi, bądź też przyjaźni, wpadających w sidła miłości, ale też palącego pożądania. Jak na razie jestem jedynie lekko zawiedziona, że pominęła historię romansu i małżeństwa siostry głównego bohatera pierwszego tomu – Jeremego Keane. Nie sądzę jednak, by autorka powróciła do tej historii zaburzając chronologię serii, a szkoda.

Okładka – jak zwykle świetna! Zmysłowa, odrobinę romantyczna, utrzymana w przyciągających oko i pobudzających wyobraźnię barwach. Chyba jak do tej pory najlepsza z całej serii (a poprzednie wcale nie były złe!). Bardziej empatyczne osoby, mogą nawet wyczuć chemię między ową kobietą i mężczyzną, tą nutkę niepewności przed namiętnym pocałunkiem. Dosyć jednak o stronie wizualnej, przejdźmy do konkretów.

Kto zamierza igrać?

Tym razem głównym bohaterem stał się dobrze mi znany z poprzednich części, markiz Warren Knightford, kuzyn Clarrisy oraz przyjaciel Edwina. Mężczyzna kochający wszelakie nocne rozrywki oferowane przez dziewiętnastowieczny Londyn, a zwłaszcza dzielnice grzechu, rozpusty i hazardu. Rozpustnik uparcie trwający w stanie kawalerskim, będący jednocześnie niespełnionym marzeniem matek niemal wszystkich panien na wydaniu. Zgodnie z tym, co twierdzą niektórzy, nie kładzie się przed świtem, aby w pełni wykorzystać uroki nocy…

Delia Trevor, za sprawą „uczynnej” Clarrisy niespodziewanie staje się obiektem zainteresowania Warrena, który zaniepokojony jej dziwnym zachowaniem, spróbuje odkryć jej największe tajemnice. A owa dama ma ich faktycznie wiele, bowiem żadna szanująca się przedstawicielka wyższych sfer nie zakrada się do podejrzanych klubów karcianych, ani nie tropi na własną rękę szulera odpowiedzialnego za śmierć jej brata.

Czego możemy się spodziewać po książce?

W historii tej mamy szantaż, niebezpieczne zabawy w kotka i myszkę, niespodziewane zwroty akcji i sekrety, które od lat są powodem koszmarów. Nikt, ani nic w tej powieści nie jest takie, jakie się z początku wydaje, a wróg może stać się nieoczekiwanym przyjacielem, zaś pewna starsza dama imieniem Agatha, wykaże się spostrzegawczością oraz wyczuciem godnym pochwały i wzmianki w tej recenzji. Co dokładnie mam na myśli? Będziecie musieli przeczytać tą powieść, aby się dowiedzieć!

Sabrina Jeffries po raz kolejny zabrała nas do swojego wyimaginowanego świata, by pod przykrywą doskonale napisanego romansu historycznego, przyprawionego odrobiną pikanterii, ukazać ludzkie problemy, demony i uczucia władające nami wszystkimi.

Podsumowując:

Gorąco polecam, nawet jeśli nie czytaliście poprzednich tomów tej serii!

RECENZJA TA ZOSTAŁA ORYGINALNIE NAPISANA PRZEZE MNIE DLA BLOGU “PAPIEROWY BLUSZCZ” I JEST TYLKO “PRZEDRUKIEM”

Dodaj komentarz