Sztuka grzeszenia – Skąd taki wybór?
Po przeczytaniu kilku krwawych kryminałów oraz mrocznych thrillerów miałam ogromną ochotę spędzić wieczór zatopiona w świecie flirtu, miłości oraz zmysłowych spojrzeń pięknych bohaterów. Bez chwili wahania sięgnęłam po pierwszy tom serii „Niepoprawni uwodziciele” napisanej przez Sabrinę Jeffries. „Sztuka grzeszenia” już samą okładką obiecywała mi dokładnie to, czego potrzebowałam. Piękna, balowa suknia spowijająca ciało kobiety obejmowanej przez mężczyznę była zapowiedzią niezwykłej historii.
Zacznijmy więc od samych bohaterów i historii, która ich połączy:
Lady Yvette Barlow zdecydowanie nie jest nieśmiałą panną, która oblewa się rumieńcem przy byle okazji. Potrafi zadziwiać doborem strojów, przyjaciółek, ale również zachowań oraz słownictwa zaczerpniętego ze slumsów XIX wiecznego Londynu. Nie obawia się nawet drobnych skandalów, chociaż w głębi serca marzy o miłości.
Jeremy Keane to potomek brytyjskich arystokratów, urodzony w Ameryce. To też coraz bardziej uznany artysta, nie wahający się przed ukazaniem codzienności, brzydoty i tego, od czego świat bogatych możnowładców Starego Kontynentu odwraca wciąż twarz.
Kiedy tych dwoje spotyka się przypadkiem na weselu znajomych, niemal od pierwszej chwili daje się wyczuć między nimi chemię. Napięcie to będzie powoli, ale konsekwentnie narastać, aż do ostatnich stron powieści.
Sztuka grzeszenia – czy chemia nie przyćmi akcji?
On pragnie uczynić z niej modelkę pozującą do dzieła, które sobie wymarzył. Niestety, zaproponowanie czegoś takiego damie nie wchodzi w grę, bowiem musiałoby to zyskać aprobatę jej prawnego opiekuna, a zarazem brata, Lorda Edwina. Pozornie, bowiem szybko okazuje się, że Yvette, oczywiście potajemnie, chce wybrać się do jednego z domów publicznych, o istnieniu których panna z dobrego domu nie powinna nawet wiedzieć.
Wykorzystując narzucone im wzajemne towarzystwo, zawierają pakt – pozowanie za pomoc w dostaniu się do przybytku rozkoszy, w którym młoda kobieta ma nadzieję rozwiązać rodzinną tajemnicę. Czy znany uwodziciel dotrzyma słowa, a może wprowadzając damę w arkana niebezpiecznej sztuki grzeszenia, sprowadzi ją na manowce, z których nie ma już powrotu?
Moje refleksje:
Pod osłoną lekkiej, przyjemniej opowieści można doszukać się drugiego, znacznie bardziej interesującego dna. Autorka porusza niezwykle ważne tematy dotyczące stosunków rodzinnych, niewygodnych tajemnic, podświadomych obaw, ale też braterskiej miłości oraz poszukiwania szczęścia mimo dramatycznych przejść. Sabrina Jeffries umiejętnie prowadzi akcję, dawkując nie tylko emocję, ale też niespodziewane zwroty akcji, które dramatycznie wpływają na losy naszych bohaterów.
Podsumowując:
Już nie mogę doczekać się chwili, kiedy znajdę moment, aby sięgnę po drugi tom serii, a tymczasem szczerze polecam Wam lekturę „Sztuki grzeszenia” jeśli lubicie, aby powieść oprócz czystej rozrywki, zaprawionej odrobiną pikanterii, niosła ze sobą również jakieś przesłanie.
Od czasu do czasu lubię sięgnąć po takie książki ^^ choć to nie mój ulubiony gatunek to zdarza się że tego typu książka wciągnie i nie chce puścić a ta na taką się zapowiada 🙂 niedawno czytałam pocałunek ciemności który wydaje się mieć z nią coś wspólnego 😛
O, będę musiała sprawdzić ten tytuł 🙂 Dziękuję za sugestię 🙂