Pomysł na powieść – jak go znaleźć? Sytuacja idealna
W idealnym świecie natchnionych przez jedną z muz nawiedzających w snach pisarzy pomysł na nową powieść bądź opowiadanie pojawia się sam! Nieoczekiwanie! Znienacka! Zachwyca swoją oryginalnością! Stanowi iskrę geniuszu zesłanego przez Erato, Euterpe bądź Kaliope. Niestety, w 99% przypadków taki idealny świat niestety nie istnieje!
Owszem czasami pojawia się jakiś przebłysk idei. Niestety nawet nad nim trzeba pochylić nieco głowę i poświęcić godziny obmyślania poszczególnych elementów. Owszem raz zdarzyło mi się nakreślić w myślach fabułę książki (Miłość na Gwiazdkę) w czasie jednego spaceru z psem (spacer był długi, zaś sprzyjające okoliczności przyrody – las, jeziorka i mały strumyk stanowiły dodatkowe natchnienie), ale i tak później spędziłam cały wieczór na sporządzaniu wstępnych notatek.
Pomysł na powieść – gdzie więc go szukać?
Warto zastanowić się nad tym, co nas „kręci”! Co zajmuje uwagę na tyle, iż jesteśmy w stanie poświęcić temu tematowi długie godziny, nie tylko na jego poznanie, ale później też ubranie w słowa. Książki nie piszę się w dzień czy nawet w tydzień (no, chyba że ktoś posiłkuje się ChatemGPT albo innym programem bazującym na sztucznej inteligencji, ale takiego przypadku tutaj nie rozpatrujemy) warto więc, aby nasze zainteresowanie nie wyczerpało się w ciągu krótkiego okresu czasu.
Powieść na powieść – czyli jak ja “wymyślam” moje powieści
Przykładem niech będzie moje „Znamię Pytii. Gdy przekleństwo staje się darem…”. U podstaw tej powieści z elementami fikcji historycznej leży miłość do antycznego miasta Knidos położonego zaledwie sto kilometrów od miejsca, w którym mieszkam. Słyszeliście o tym ośrodku miejskim wspominanym nawet przez Herodota – ojca kłamstw i historii? Nie! Nie przejmujcie się, nie jesteście w tej niewiedzy osamotnieni. Nie jeżdżą tam praktycznie żadne wycieczki zorganizowane, zaś dojazd na tak zwaną „własną rękę” wymaga wypożyczenia auta oraz zaawansowanych umiejętności kierowania autem (droga jest kręta i często nastarcza trudności w wyminięciu samochodu jadącego znad przeciwka).
Wynotowałam więc na kartce, z czego w czasach antyku słynęło to portowe miasto i drogą eliminacji doszłam do wątku czczonej tam Afrodyty. Na Jego podstawie stworzyłam historię powiązaną z inną grecką boginią Demeter. Jeśli sięgnięcie po ten tytuł z pewnością zauważycie, ile prawdziwych elementów historycznych bądź zaczerpniętych z mitologii łączy się z tą opowieścią. Gdyby nie moja miłość do Knidos ta opowieść nigdy by nie powstała.
Innym przykładem tego sposobu „wymyślania” powieści jest „Pierścień Hurrem”. Tę historię wymyśliłam po to, aby przybliżyć postać sułtanki z Kresów Wschodnich, ale również pokazać Stambuł moimi oczami.
Pomysł na powieść – podsumowanie pierwszej części
Mam nadzieję, że w obu tych powieściach widać moją miłość do opisanych w nich miejsc oraz pasję, jaka towarzyszyła mi przy planowaniu, oraz spisywaniu tych powieści.
W przyszłym tygodniu napiszę o innych „kluczach” pomocnych przy odnalezieniu pomysłu na książkę.